Gryczanka na mleku migdałowym

Pamiętam, jak kilka lat temu w Gruzji, nad ranem (a właściwie w środku nocy), tuż przed wyjściem w Kaukaz, jeszcze na wpół śpiąc, spakowałam się i zeszłam na śniadanie. Był listopad, ciemno, zimno, a ja zastanawiałam się, dlaczego znowu to robię, zamiast chociaż raz spędzić wakacje bez ciężkiego wora na plecach i z codziennym dostępem do ciepłego łóżka.
Usiadłam przy stole, a przede mną stanęła słodkawo pachnąca, parująca miska ugotowanej na mleku kaszy gryczanej, a obok niej miseczka konfitury z winogron. Taka prosta rzecz, banał doskonale znany też przecież w polskiej kuchni, ale w tamtym momencie to było chyba najlepsze śniadanie na świecie. Rozgrzewało i przywracało energię i chęć do życia. Zjadłam i poszłam, a wczesna pora i zimno już mi nie przeszkadzały.
Składniki (2-3 porcje):
- szklanka niepalonej kaszy gryczanej
- ok. szklanka wody
- 2-3 szklanki mleka migdałowego (oczywiście można też tradycyjnie użyć krowiego)
- 2 łyżki miodu
- pół łyżeczki cynamonu
- sezonowe owoce lub dowolna konfitura
- szczypta soli
Przygotowanie:
- Kaszę przepłucz na sitku a następnie przełóż do niewielkiego garnka. Zalej wodą (tak, by przykryła kaszę), dodaj szczyptę soli i gotuj na średnim ogniu, aż woda się wchłonie (czyli ok. 10 minut).
- Wlej do kaszy mleko, dodaj miód i cynamon i dalej gotuj na małym ogniu, aż kasza zmięknie, aż nawet lekko się rozgotuje. Jeśli uznasz, że kasza jest zbyt gęsta, dodaj jeszcze trochę mleka.
- Przełóż kaszę do miseczek i podawaj z owocami lub konfiturą.
